Piotr-246
Gość
|
Wysłany: Pią 14:30, 01 Gru 2023 Temat postu: Temat: Ostrzeżenie dla osób służących Bogu |
|
|
Temat: Ostrzeżenie dla osób służących Bogu
Ostrzeżenie dla chrześcijan, którzy oddali swe życie na służbę Bogu
4 III 1987 r., Środa Popielcowa
W czwartek mieli przyjść do mnie prowadzący z pewnej wspólnoty modlitewnej, aby razem się modlić, bo we wspólnocie panuje stagnacja i jest zniechęcenie... i nie ma służby. Chcemy prosić Pana o radę. Na początku zwracam się do Pana z prośbą, żeby wskazał mi, czego chce ode mnie. Pan wskazuje Pismo święte. Otwieram na Izajaszu – wstęp i omówienie jego działalności. To mi uprzytamnia, że nie przepisałam tych wersetów, które mi Pan wskazywał wraz z Jego tłumaczeniem. I robię to zaraz, bo zapomniałam, że Pan mi to polecił. (Uwaga późniejsza: z tych komentarzy Pana powstał tekst „Czytamy Księgę Izajasza z Panem” – zamieszczony w Dodatkach w niniejszym tomie).
– Moja córko! Dobrze, że spisałaś to, co wam mówiłem. Teraz (przy dalszym czytaniu Izajasza) mówię do ciebie, bo już zrozumiałaś, jak mówię przez proroków. To były moje słowa potwierdzające wszystkie moje zamiary podane wam uprzednio. Teraz posłuchaj Mnie uważnie:
– Od dzisiejszego dnia zaczyna się wasz okres przygotowania dusz na godne przyjęcie – z wdzięcznością i uwielbieniem – mojej Ofiary za was. Jeżeli nie będziecie gotowi, a więc oczyszczeni i odmienieni, nie będziecie zdolni zmartwychwstać wraz ze Mną i wasze wyzwolenie odwlecze się. Wzywam was do usilnej pracy nad sobą, do uczciwego spojrzenia na siebie. Mówicie, że Mnie służycie, że Mnie oddaliście swoje życie. Jednak prawda jest ta, że dla niejednego z was prawdziwym „bogiem” (bożkiem) jest on sam! Wasza własna osoba jest ośrodkiem waszych zainteresowań, zabiegów i wysiłków – analizujecie wciąż siebie i tylko siebie i wciąż drżycie o to, aby nie stała się wam krzywda, abym wam czegoś nie ujął, gdy wy pragniecie wciąż coś sobie dodawać, zyskiwać i rosnąć we własnym mniemaniu i w opinii świata. Jeżeli nie odwrócicie się od zabiegania o to wszystko, co wam jest przyjemne, co upodobaliście sobie i w sobie, Ja odwrócę się od was i pozostawię was waszym własnym planom i pragnieniom, ponieważ nie zniosę dłużej kłamstwa i obłudy. Przed światem ukazujecie się jako słudzy moi, a w myślach zdradzacie Mnie, i liczyć na was nie mogę.
Zbieram teraz wojska moje i wśród przyjaciół moich pozostawię tych tylko, którym na planach moich dla waszego narodu zależy, i którzy będą im służyć, nie zaś sobie. Pamiętajcie, że znam swoich i czytam w sercach waszych. Jesteście wygodni, ospali i gnuśni, leniwi w służbie bliźnim, w miłowaniu bliźniego i w wysiłkach wymagających od was poświęcenia waszego czasu i sił. Spieszycie tam tylko, gdzie was widać i gdzie spodziewacie się uznania. Cichego trudu i zmęczenia unikacie, a rzeczywistych potrzeb bliźniego staracie się nie zauważać. Teraz, kiedy jesteście silni i sprawni, boicie się ciężarów i macie zawsze mnóstwo wymówek i usprawiedliwień na własną obronę. Co będzie z wami, kiedy staniecie się starzy i słabi? Jak mogę polegać na was? Powiedziano wam: „jedni drugich ciężary noście”, a wy wciąż widzicie tylko własne i radzi byście przerzucić je na innych. A przecież to Ja sam żyję w bliźnich waszych potrzebujących was. I Ja nie otrzymuję od was żadnej pomocy prócz słów...
Dałem wam słowa moje. Praktykujcie je!
Mówię to wam, aktywnym członkom mojego Kościoła, członkom wspólnot i ruchów, prowadzącym innych i nauczającym ich. Czegóż to uczycie? Podziwiania was i wielbienia waszej wiedzy i umiejętności, waszego oddania – Mnie? A kiedy przychodzi do działania, nie widać was. Wy przygotowujecie dalsze wypowiedzi i to was tłumaczy. Dookoła was pełno jest potrzeb – ludzi samotnych, chorych, kalekich, opuszczonych. Pełne bólu szpitale, rozpacz umierających w Instytucie Onkologii, płacz w domach dziecka, gdzie zamierają z braku miłości serca moich najmłodszych dzieci. Są domy odrzuconych – starych i niepotrzebnych nikomu, ale nie Mnie. Cierpię w nich i oczekuję was. A wy schodzicie się lata całe „w imię moje”, aby spotykać się ze sobą dla własnej przyjemności. Ja udzielam się wedle siły waszej miłości bliźniego, waszego pragnienia służenia Mnie. Chciałem mieć was naczyniem moich łask, wypełniać was tak, by moje światło, moja radość i nadzieja przelewały się i spływały z waszych rąk w głodny Mnie świat. A wy przychodzicie – każdy z małą buteleczką – by zaczerpnąć ze Mnie troszeczkę, na własne potrzeby, i niesiecie mój dar, by go zamknąć i używać we własnym domu. Ja pragnę dawać zawsze, nieustannie i wszystkim, którzy potrzebują. Wy, moje dłonie – zaciskacie je. Jeśli potrzebujecie Mnie, to tylko dla siebie i „swoich”.
Umniejszacie szczodrobliwość moją, ograniczacie miłość, którą składam w was.
Nie jesteście Samarytaninem – wy nie chcecie zauważyć rannego i bezsilnego, bo to by was kosztowało wiele czasu, kłopotu i trudu. A to Ja sam leżę i krwawię na oczach mojego – podobno – Kościoła... Czegóż mam się po was spodziewać w ciężkich dniach grozy? A one są już w drzwiach i tym razem nadchodzą nieodwołalnie. Ostatni czas, jaki wam daję, już jest!
Starajcie się; rośnie się – czynem. Uświęcam was w służbie mojej, a nie – na fotelu. Jeśli pozostaniecie nadal w martwocie, rozegnam was i zostaniecie sami, każdy z własnym lękiem, a Ja znajdę sobie synów nowych, którzy nie tylko będą wołać: „Panie, Panie”, ale będą wypełniać wolę moją.
Wy mówiliście, że oddajecie Mi swoje życie. Jeśli jest to prawdą, służcie miłości, tej jaką wam daję, kochajcie Mnie w bliźnich waszych. Jeśli nie chcecie, powiedzcie Mi już, teraz: „Nie wiedzieliśmy, co robimy”, i odejdźcie z tej pozornej służby całkowitego oddania się Mnie ku swoim sprawom, a Ja was ścigać nie będę. I nie potępię. Daję wam ostatni czas wyboru.
To, Anno, przeczytaj im jutro, ale najpierw słowa moje, którymi objaśniałem ci Izajasza. Bo wciąż Mi nie odpowiadacie – „ze Mną, czy przeciwko Mnie” iść chcecie? Dlatego, jeśli wasz naród ma ocaleć, opowiedzieć się za Mną powinni ci, którzy rozumieją swą odpowiedzialność, którzy znają Mnie i wiedzą, czego Ja od was pragnę, bo czytają Pismo moje. Mnie nie potrzeba wielu, ale chcę pełnej służby, pełnego oddania. Pragnę, aby Polacy chcieli Mnie swoim Królem uczynić i panowaniu mojemu powierzyć swoją Ojczyznę z pełnym zaufaniem, wierząc w miłość moją i współpracując z nią. Jeśli tak wielu jest wśród was zniewolonych, ślepych i głuchych, tym bardziej starać się o łaskę moją powinni dojrzali i świadomi, bo jedni za drugich prosić możecie i jedni drugich – ocalić.
Pragnę wylać na was morze łask, ale dary moje muszą być podjęte i wykorzystane. Kto ma być rozdającym, jeśli nie ten, który przyjaźń zawarł ze Mną? A jeśli będzie leniwy, wygodny i zimny, nie rozda dóbr moich, ale przywłaszczy je sobie lub zmarnuje...
Dlatego tak twardo do was mówię. Nie pora jednak na troszczenie się o siebie u tych, o których Ja sam się troszczę, gdyż oddali Mi siebie. I jeśli rzeczywiście Mi wierzą – powinni pozostawić Mi siebie, a szybko rozpocząć starania o dobro bliźnich swoich, aby być gotowym do walki o szczęście waszego narodu. Potrzeba Mi żołnierzy dobrze wyszkolonych w służbie Miłości – a nie rekrutów. Ćwiczcie się codziennie, a jeśli ktoś powie, że nie ma warunków ani czasu, Ja odpowiadam już: „Odejdź, synu, i przestań się łudzić, że Mnie służysz, bo kiedy przyjdzie czas grozy, głodu i niewygód, tym bardziej warunków ani czasu nie znajdziesz. Odejdź i nie zakłamuj się, że tylko Mnie służyć pragniesz, a wtedy odpowiadać przede Mną nie będziesz”.
Wszystko, co jest teraz poruszeniem serc ku Mnie w ojczyźnie waszej, Ja sprawiam, aby was przysposobić do służby mojej. A czynię to dla was, dla wyzwolenia i szczęścia waszego. Czyż tego nie rozumiecie...? Czy nie powinniście stawać przy Mnie ochoczo, mężnie i licznie? Bez waszej woli, waszych wysiłków i waszego udziału nie uratuję was. Nie dlatego, że nie mogę, lecz dlatego, że będzie to dowód, że wolności nie pragniecie, Polski nie kochacie, a moje przyjście, moja obecność, moje rządy miłości nie są wam potrzebne.
Nie chciany nie przyjdę. Potrzebne jest Mi wasze wezwanie – pragnienie miłowania, i dowód – czyny miłości i miłosierdzia. Wytłumacz to.
("Boże Wychowanie", Anna Dąmbska)
tagi: ostrzeżenie, służba
|
|